Drogi Chrystusa

  Niezależna strona informacyjna
zawierająca poglądy oparte na wielu
dziedzinach badań i doświadczeń.

  do witryny: dalsze oferty i języki.

 

Drogi Chrystusa w ludzkiej świadomości i na ziemi.

Spis treści wszystkich części.

Do pierwszej części: Rozdziały o kolejnych etapach Ewangelii - proszę tu kliknąć.

Do drugiej części: Objawienie św. Jana – proszę tu kliknąć.

Do trzeciej części : rodziałów dotyczących różnych tematów i życiowych problemów – proszę tu kliknąć.

Część 4: Stary Testament, i wkład w dialog z innymi religiami:.

Aby uzyskać dostęp do kolejnych rozdziałów, należy najpierw całkowicie załadować stronę
1.  Stary Testament i Religia żydowska (judaizm)
1b.Zaratustra
3.  Jezus Chrystus a islam,
poprawione.
4.  Jezus Chrystus a buddyzm
4b.Jezus Chrystus a hinduizm
´--  Informacje dotyczące Jezusa Chrystusa oraz taoizmu i konfucjanizmu.
14.Ogólne uwagi na temat religii naturalnych
--   Religia jako "ponowne nawiązanie kontaktu" człowieka z Bogiem – na drogach Jezusa Chrystusa
13.Nasze nowe niemieckie / angielskie strony na temat (jeszcze nie przetłumaczone.

Wskazówki na temat innych wydań i praw.
e-mail.

 

Stary Testament i Religia żydowska (judaizm).

Ta dodatkowa strona stanowi wkład w lepsze zrozumienie Starego Testamentu i w dialog pomiędzy religiami. Nie wiąże się z tym konieczność tak dokładnego zajmowania się pismami składającymi się na Stary Testament, jak to w naszym projekcie internetowym ma miejsce w przypadku Ewangelii i Dziejów Apostolskich (wydarzenie pięćdziesiątnicy).

Jezus Chrystus i jego uczniowie opierali się często na znanym ich słuchaczom Piśmie Świętym. Należy do niego także Stary Testament. Zawiera on historię stworzenia, księgi poświęcone historii Żydów, spisane prawa, prorocze przepowiednie, psalmy, apokryfy itd. Jezus i jego uczniowie podkreślają, że ich praca nie unieważnia treści starszych objawień, ale także, że nie należy ich traktować w pierwszym rzędzie jako interpretatorów pism, lecz że chodzi teraz o życie oparte na bezpośrednim kontakcie z Bogiem i z Chrystusem. (Patrz też: „Podstawy wartości etycznych” i główny tekst). Z tego wynikają wobec Starego Testamentu nowe punkty widzenia (że chodzi teraz o bezpośredni kontakt z Bogiem).

W Nowym Testamencie można jednakże znaleźć wiele odnośników do innych wyznań w tamtych czasach. Np. Ewangelia św. Jana zwraca się wyraźnie wielokrotnie do tych, którym znane były nauki gnostyków, aby właśnie w oparciu o nie wyjaśnić im rozbieżności i specyfikę chrześcijaństwa. Prostym przykładem jest chociażby określenie „On był prawdziwą światłością...” Ewangelia św. Jana, 1. Niektóre listy Św. Pawła i inne również uwzględniają wiedzę ludzi z kręgu starych religii opartych na misteriach, bardziej nawet niż przekazy żydowskie. Ktoś, kto nie zna tych tradycji, może tego nie zauważyć. W takich miejscach Nowego Testamentu nie można znaleźć wyroków potępiających zbiorowo wszelkie stare nieżydowskie przekazy pisemne. Takie wyroki pojawiają się tylko tam, gdzie jest mowa o wyraźnych nadużyciach konkretnych zdegenerowanych kultów, po to by ostrzec ludzi przed pójściem tą drogą. Pierwotną, lepszą metodą rozpoczynanie misji w tym miejscu, w którym ludzie znajdowali się w danym momencie, zamiast wymagać od nich, żeby zapomnieli całą swoją biografię. Prowadzi to bowiem raczej do załamania świadomości zamiast do wybawienia, które ma takie załamania uzdrawiać. Od ludzi innego pochodzenia nie wymagano, żeby przejęli oni najpierw całą żydowską tradycję. Pod tym względem byli oni równi Żydom. Jednakże dochodziło w tej kwestii do sporów pomiędzy uczniami, pojawiających się również w dzisiejszych czasach.

Dzieło Jezusa w takiej formie było wówczas możliwe jedynie na tle wiary w Boga i nadziei na gruntowną, obejmującą także pozostałą część świata zmianę, taką, jaka nakreślona została w Izraelu przez proroków. W każdym razie, od tej pory możliwym było definiowanie tego, co chrześcijańskie również na podstawie innych religijnych tradycji, a nie tylko na gruncie Starego Testamentu. Próbował tego np. Mani, założyciel manichejczyków, którzy rozprzestrzenili się w dużym stopniu w Azji, a później byli prześladowani przez Kościół i są w chwili obecnej praktycznie wytępieni. Dla niego punktem wyjścia była, również monoteistyczna, religia Zaratustry w Persji. Jak dalece udało mu się prawidłowo wypracować rolę Jezusa i jak dalece mu się to, pomimo wysokiego poziomu jego nauk, nie powiodło ( np. jednostronna nieżyciowość nauk) – to już inna kwestia, którą w tym miejscu nie chcemy się dokładniej zajmować.

Religia żydowska (judaizm) wydała po hebrajskiej Biblii kilka dalszych dzieł takich, jak podstawy prawne (Miszna) oraz komentarze (Gemara) Talmudu – w wersjach z Babilonu i z Jerozolimy -; oraz dzieła dające podstawy określonych kierunków, a szczególnie mistyczno-ezoteryczne pisma Kabalistyka: Zohar / Sefer Jezirah. Powstanie tych ostatnich pism jest datowane na wiek 13, ale być może opierają się one na starszych źródłach; Niektóre fragmenty wydają się nawet mieć coś wspólnego ze starożytnym Egiptem. Również i współcześnie istnieje mistyka żydowska.

O wizjach Boga.

"Bóg Abrahama" postrzegany był zarówno, jako Bóg osobowy rodziny, plemienia i narodu, ale też, jako Bóg wszechświata. Wiara ta przyjęła z czasem surowe formy monoteizmu, do której nieustannie wzywali prorocy.* Początkowo nazywano Boga w Starym Testamencie „Elohim”, tzn. „boskimi duchami (stworzenia)”, a nie np. materialnymi istotami pozaziemskimi stosującymi techniczne eksperymenty na genach itp., co sugerują niektóre dzisiejsze książki, a o ile istniały pewne częściowo problematyczne wpływy na rozwój ziemi, pojawiły się one dopiero z upływem czasu. Semickie pojęcia „Elohim“ i „Allah“ (islamskie określenie Boga) mają z pewnością to samo pochodzenie co „El” Kananejczyków.

Imię Jahweh/Jehowa/JWHW pojawia się w Starym Testamencie dopiero później. Podczas zbliżania się Boga w trakcie epok, jak podają mistyczne i humanistyczne źródła jak np. Lober lub Steiner, powstało dopiero przeżywanie Boga jako Jehowy. Jedynie tłumaczenia stosują niestety ciągle leszcze te same pojęcia tam, gdzie w oryginale znajduje się wiele różnych imion Boga. W taki sposób pomija się różnorodny i charakterystyczny dla określonej epoki sposób przeżywania. Pierwotnie prawdziwe doświadczenie Boga jako Jehowy, zostało zakłócone w późniejszym czasie przez ludzi i nawet negatywne istoty mogły w związku z tym na pewien czas zwieść ludzi, których spirytualność była osłabiona i którzy byli pełni nienawiści. Dlatego nie wszystkie przypowieści w Starym Testamencie muszą się odnosić do prawdziwego „Jehowy" i do „JHWH" w sensie wyjaśnień spirytualnych Prof. J. J. Hurtak’a / USA. Nie znaczy to jednak, że można każde wydarzenie, które miało miejsce w Statym Testamencie, oceniać w oparciu o logikę naszego dzisiejszego społeczeństwa. Bóg wie lepiej niż my, co robi i dlaczego, oraz czego i w jakim celu oczekuje on od ludzi.

Wiara w Mesjasza a Chrystus.

„Christos" jest już w Septuagincie, dokonanym przez Żydów dla Żydów w 2/3 wieku przed Chrystusem przekładzie hebrajskiej Biblii na język grecki, słowem oznaczającym „Meschiach", zapowiedzianego Mesjasza. Nie jest to więc żaden wymysł św. Pawła, jak sądzili niektórzy współcześni pisarze. Zwoje pism odnalezione w jaskiniach w okolicy Morza Martwego (Qumran) dowodzą, że głęboko wierzący Żydzi oczekiwali właśnie w dziesięcioleciach i stuleciach przed Chrystusem opartego na pokoju królestwa Mesjasza, jak to opisano w Księdze Izajasza 11. Jednak już wówczas istniały odmienne interpretacje istoty Mesjasza – podobnie jak i uczniom Jezusa z trudem przyszło zrozumienie tego, że w zapowiedzianym „królestwie" nie chodzi wcale o nacjonalną rewoltę skierowaną przeciwko Rzymianom, lecz o rozwój o charakterze spirytualnym dokonujący zmian we wszystkim - a więc o „królestwo niebieskie".

Gmina Qumran zaliczana jest do ortodoksyjnych, spirytualnych essejczyków, stanowiących trzecią podstawową szkołę ówczesnego judaizmu oprócz faryzeuszy i saduceuszy. Mówiąc dokładniej chodziło raczej o bliską essejczykom niezależną gminę, mającą dobre kontakty z innymi ruchami w ówczesnym świecie żydowskim, oprócz nastawionych pokojowo essejczyków, także z również samodzielnymi bojowymi „zelotami" i z faryzeuszami w Jerozolimie (ci ostatni powierzyli tej gminie w potrzebie nawet notatki na temat skarbu świątynii; najwyraźniej więc uchodzili oni pomimo odmiennych poglądów za absolutnie godnych zaufania). „Reguła gminy" 1QS zawierała dane o oczekiwaniu na Mesjasza. Wspominano nawet o 2 Mesjaszach wzgl. 2 liniach pochodzenia owego oczekiwanego wówczas Mesjasza, które w myśl ówczesnego prawa mogłyby dotyczyć Jezusa: poprzez Józefa z domu Dawida i poprzez Maryję z kapłańskiej linii Aarona. (Wspomina to również np.Carsten Peter Thiede, zajmujący się z ramienia izraelskiego urzędu do spraw starożytnych owymi zwojami pism).
Proroctwo z Księgi Micheasza 5,1, w myśl którego Mesjasz pochodzi z Betlejem , zdaje się nie mieć żadnego znaczenia dla tych oczekujących Mesjasza kręgów. Mimo to odnosi się do tego na przykład Ewangelista Mateusz. Niektórzy pochopnie uznawali to za jego wynalazek, ponieważ Jezus pochodził z Nazaretu. *

Pewien fragment u proroka Daniela odnosi się często do Jezusa: od polecenia budowy drugiej Jerozolimy (patrz Księga Nehemiasza 2: 18; ok. 445 przed Chrystusem) do momentu śmierci (drugiego) pomazańca miało minąć 69 „tygodni". Jeśli by rozumieć je jako „tygodnie roczne" składające się z 7 lat (patrz: znaczenie pojęcia „lat szabasu" itd.), wtedy rzeczywiście przypadało by to mniej więcej na okres ukrzyżowania Jezusa.

(...)
- Ale istnieją też żydzi mesjanistyczni, którzy uznają Jezusa za swojego Mesjasza.

Trudna do zużytkowania dla teologii opartej na chrześcijaństwie jako wspólnocie religijnej, ale tym bardziej interesujące dla innych kręgów kulturowych mogłaby być sugestia R. Steinera, by widzieć w Jezusie istotę bardzo dobrze znaną niektórym wyższym rangą mędrcom w czasach przedchrześcijańskich. Wyraża się to np. w istocie Wiszwy Karmy u Hindusów, Ahura Mazdy u Parsów, w kulcie słonecznej istoty Ozyrysa u Egipcjan, w celtyckim Belemisie = Baldurze i w Apollu. Patrz także: rozdział „Na początku było słowo...” w tym tekście. Patrz też: np. na temat chrystologii Rudolfa Steinera m.in. w zbiorze wykładów: „Duchowe istoty w ciałach niebieskich” ("Die Geistigen Wesenheiten in den Himmelskörpern") 1912; „Wstępne stadia do misterium Golgoty” ("Vorstufen zum Mysterium von Golgatha") 1913, 1914; „Od Jezusa do Chrystusa” ("Von Jesus zu Christus"), „Chrystologia” ("Christologie").

Jesze później, przed 2000 lat widzimy później ucieleśnienie Chrystusa na ziemi, jako miarę w momencie zwrotnym rozwoju świata, biorące na siebie ów punkt zwrotny i jednocześnie także ludzkość, włączając ją ponownie do swojego życia. Stare kulty są w tym momencie zdegenerowane, podobnie jak w późniejszym czasie chrześcijaństwo stanie się powierzchowne, ale prowadzenie badań w takim kierunku, miałoby i tak sens. Chrystus pokazałby się jako coś, co nie pasuje do przypisywanej mu czasami roli sprowadzającej się do gwarancji władzy jednej szczególnej wspólnoty religijnej, a więc jako istota będąca uosobieniem właśnie odnowionych cech ogólnoludzkich - „nowego Adama” z Golgoty.

Dotyczy „przedpotopowych" czasów i okresu ujętego w Nowym Testamencie np. pism wydanych z ramienia „Inneres Wort" („Wewnętrznego słowa”) Jakuba Lorbera: www.lorber-verlag.de ; jak również Rudolfa Steinera. Doświadczenia mistyki polegają na tym, że może zupełnie popaść w zapomnienie teza niektórych, w myśl której Jezus nigdy nie istniał jako postać historyczna, albo też, że był on prostym wędrownym kaznodzieją.

Updates English/ Deutsch.

Wróć do spisu treści tej strony.

 

Zaratustra.

Pierwotne nauki Zaratustry można dziś odnaleźć u parsów i w ich Piśmie Świętym - Aweście. Badacze tej religii w Indiach wydobyli na jaw fakt, że jest to religia starsza, niż zakładają to zachodni badacze, co prowadzi do wniosku, że antyczni historiografowie mieli rację. Ponadto okazało się, że w tej religii nie chodziło pierwotnie tylko o kosmiczne walki światła z ciemnością, które zostały później przejęte przez nauki gnostyków - lecz o to, że jedyny bóg zwany Ahura Mazdą, stał jako „dobro nadrzędne” ponad tymi spierającymi się siłami. Pojęciem wyrażającym bezosobową stronę Boga było „Ahu”. (Oto adres najbardziej spirytualnych obecnie opracowań na temat tej religii: : Mazdayasnie Monasterie, Mustafa Bldg., Sir Pherozeshah Mehta Rd., Bombay 400001, Indie). W inny sposób doszukano się tego, że w przekazach irańskich można znaleźć wskazówki dotyczące Noe/Nuakh zgodne z relacjami biblijnymi. Mamy wrażenie, że Awesta ma przynajmniej bardzo wiele wspólnego z rodzajem pra-objawienia ludzkości przed potopem w Azji Przedniej – tzn. z najstarszą wiarą w Boga, której Noe pozostał wierny nawet w tej zdegenerowanej kulturze. Abraham nie był pierwszym człowiekiem wielbiącym jednego Boga. Istnieją wskazówki, że także pierwotna forma tej religii sprzed potopu ok. 3500 lat przed Chrystusem – była przekazana w formie pisemnej i nadal istnieje możliwość, że pojawi się ona pewnego dnia. Lorber nazywa jedno z tych zaginionych dzieł "Seanthiast Elli". Bóg miał ukazać się ludziom przed potopem jako „Abedam”, jak później oddziąływał przez biblijnego Melchisedeka.

 Zresztą także wielu muzułmańskich duchownych w Iranie zalicza parsów do „ludzi pisma” Koranu podobnie jak Żydów i chrześcijan, tzn nie do „niewiernych”, lecz do tych, którzy wierzą w tego samego Boga, którego im prorocy ciągle na nowo przypominali. Oczywiście także ta religia wiele już zatraciła z tej pierwotnej spirytualnej głębi, podobnie jak również wiele innych religii, którą należałoby dzisiaj od nowa odnaleźć.

Mani (216-276) próbował przyłączyć nauki chrześcijańskie do starej religii Zaratustry. (...) (Nie powinno się tutaj poddawać tej próby ocenie; patrz również: dokładny tekst w języku niemieckim i angielskim.)

Wróć do spisu treści tej strony.

 

Informacje na temat:  Jezus Chrystus a islam.

Dialog interreligijny

Zadaniem poniższych wywodów jest poszerzenie zrozumienia między religiami oraz pogłębienie toczącego się od lat pokojowego „dialogu międzyreligijnego”. Zamieszczone tu uwagi nie uzurpuja sobie rangi dokładnej charakterystyki islamu jako całości, między innymi ze względu na istniejące w łonie islamu różnorodne szkoły tej religii.****

Koran* i inne religie pisma.

Islam oznacza "poddanie się (poddanie się woli Boga)", jak również "poświęcenie się (Bogu)".
Pismo Święte islamu, Koran jest inspiracją przekazaną prorokowi Mohametowi przez Boga, względnie anioła Gibril, którego utożsamia się ze znanym w chrześcijaństwie Archaniołem Gabrielem. Koran jako wykładnia wiary posiada niepodważalnie centralne znaczenie. W wykładaniu pisma odgrywa także rolę muzułmańska tradycja religijna (Sunna; dosłownie: „Zwyczaj”), składająca się z opowieści o czynach proroka i jego wypowiedzi (Hadis). Poza tym prorok w swojej istocie traktowany jest jako człowiek, a nie jako Bóg. Należy również zwrócić uwagę, że zarówno wśród chrześcijan, jak i wśród muzułmanów spotkać można ludzi, którzy znają swoje pismo dość niedokładnie.

Chrześcijanie, względnie Żydzi tytułowani są w Koranie, częściowo nawet bezpośrednio, jako „ Wy, ludzie Pisma“ ( naród Pisma, np. Sura 4,171*) i jako „ Wy, dzieci Izraela”. Daje im to uprawnienie do zajmowania się Koranem*), z czego jednak w większości nie korzystają. W przeciwieństwie do tego religioznawstwo zajmuje się Pismami Świętymi wszystkich religii i bada między innymi historyczny rozwój ich interpretacji. Pismo Święte powinno być jednak studiowane z należytym mu respektem. Część muzułmańskich komentatorów Koranu podaje, że istnieje pierwotna , pieczołowicie przechowywana przez samego Boga wersja Koranu, która udostępniana jest tylko niepokalanym aniołom i niepokalanym posłannikom rodzaju ludzkiego; pozostała część owych komentatorów zaznacza, iż czytelnik dostępnego na ziemi Koranu powinien zachować pewien stan czystości.

Prorok posyłany jest na pewien „czas”(czas przejściowy; inne tłumaczenie: po pewnym czasie), czas nieobecności innych posłańców (Sura 5,19*). Koran rozróżnia pomiędzy wiernymi w sensie nauk proroka Mahometa, między „ludem księgi”( ludem pisma ), oraz „niewiernymi”. Jako „lud księgi” rozumiani są w szczególności Żydzi i Chrześcijanie, którzy obok muzułmanów bazują na tej samej tradycji; czasami zalicza się tu także i zwolenników Zaratustry(Sura 22,17*). Wynika to z faktu, iż Koran uznaje cały szereg „proroków”, którzy przekazali wzajemnie zgodne nauki o Jedynym Bogu, o sadzie ostatecznym, o modlitwie za narody proroków, względnie czasy, w których żyli (Sura 6.83-92; Sura 7; Sura 4,136*). O ile przedstawiciele owych religii wyznają wspólne zasady wiary, nie są oni przez Koran zaliczani do niewierzących (Sura 5,48* między innymi). W pierwszych stuleciach istnienia islamu nie wywierano ani na Chrześcijan, ani na Żydów presji przejścia na islam ( zgodnie z nauką Koranu: „W religii nie ma żadnego przymusu”, Sura 2,256*). 
Abraham uważany jest za jednego z „Hanifów”, którym jako jednostkom udało się osiągnąć prawdziwą wiarę w jedynego Boga.
Allah - w języku staroarabskim z czasów przed islamem: al-ilah - jako wyraz semicki posiada zapewne podobne źródło jak „Elohim”, jedno z imion Boga hebrajskich ksiąg Mojżesza.

Jako „niewierzących”- dosłownie mniej więcej: „ ci, którzy zasłaniają”-sensu stricte uważano za czasów proroka Mahometa politeistów, względnie bałwochwalców, przeciwko którym Mohamet walczył w Arabii, i przed którymi to ostrzegała już Biblia Świętym i Chrześcijan. Dzisiejszy islam uważa poza tym za niewierzących tych, którzy nie wierzą w jedynego Boga, czy też w sąd ostateczny. Czasami, mylnie zresztą, określa się tym pojęciem generalnie wszystkich nie-muzułmanów; a nawet muzułmanów jednego z innych kierunków.

Jezus Chrystus w Koranie.

Wzmianki o Jezusie pojawiają się nie tylko w Biblii, lecz również w Koranie (7 wiek n.e.). Istnieją przy tym podobieństwa i różnice. Należy zwrócić uwagę, że w wielu pasażach Koranu Jezus Chrystus honorowany jest jako prorok, jako posłaniec boży, także jako „słowo boże” o bliżej nieokreślonym znaczeniu, czy też jako duch od Boga (Sura 4,171), lub też jako „stworzony na wzór Adama”(Sury 2, 3, 5,...). Jego znaczenie w prawidłowo rozumianym islamie jest o wiele większe niż u niektórych teologów chrześcijańskich, w oczach których pełni on zaledwie funkcję reformatora socjalnego. Jedynie nauka o synostwie bożym Jezusa ,w ramach późniejszej nauki o Trójcy Świętej, nie została zaakceptowana przez Koran; nauka, którą chrześcijanie czasów Mohameta rozummieli w dość ziemski sposób. W owych czasach brakowało bowiem chrześcijan, którzy to, co stanowiło pierwotną istotę rzeczy, byliby w stanie w taki sposób odtworzyć, by takze i ludzie o innych tradycjach mogli to lepiej zrozumieć( np. Sura 6,101*). W liście św.Pawła do Rzymian r.1,4 czytamy, że Jezus „według ducha uświęcenia ustanowiony został Synem Bożym w mocy”- czyli nie został zrodzony. 
W oparciu o to chrześcijanie mogliby się w zasadzie zgodzić z muzułmańskim przekonaniem, że Bóg sam nie jest zrodzony i Jezusa również nie zrodził, lecz stworzył. Poza tym (greckie) pojęcie „logos”-które w Biblii określa boskie pochodzenie, względnie zesłanie Jezusa Chrystusa-zostało w Ewangeliach przetłumaczone jako „słowo” (patrz wyżej), czego w Koranie używa się w odniesieniu do Jezusa. Czyżby w ispiracji Koranu- jak również i Biblii-ukryte były tajemnice, których dotychczas ani chrześcijanie, ani muzułmanie na tyle nie zgłębili, by oszczędzić sobie wzajemnych, niepotrzebnych sporów o znaczenie pojęć? Przedstawienie przez chrześcijan owych nauk w sposób sugerujący ich rozumienie jako nauk o wielobóstwie nie zgadza się z tym, czego nauczał sam Jezus: „Módlcie się w moim imieniu (tzn. w wewnętrznej więzi z Jezusem) do Ojca (Boga)”- Biblia, Ewangelia św.Jana r.15,16. Osią, wokół której kręci się życie Jezusa, jest jedyny Bóg, z którym łączy Jezusa bardzo ścisła więź, i do którego właśnie on sam jest w stanie ludzi doprowadzić.

Choć pojęcie „logos”( z greckiego, w Ewangelii św.Jana tłumaczone jako „Słowo Boże”, określenie odnoszące się tam do Chrystusa ) występuje w wersji Koranu Pareta ( z niemieckiego ) niezależnie od Jezusa, w innych wersjach Koranu rozumiane jest jako boża „sprawa”, względnie boży „nakaz” (Sura 13,2 i 13,11*).

Koran widzi Jezusa „jak Adama", którego Bóg stworzył z pyłu ziemi (Sura 3,59*) i mówi o bożym wysłanniku ducha świętego, który pośredniczył w dziewiczym poczęciu przez Miriam (Marię) i narodzinach Jezusa (Sura 19.17-22*). W wersji chrześcijańskiej narodziny, względnie poczęcie Jezusa z Ducha Świętego, zwiastowane było przez Anioła Pańskiego. W Koranie jest również mowa o tym, że Jezus został wzmocniony Duchem Świętym / Duchem Świętości (Sura 5,110*).

Według Koranu młody Jezus zapowiedział swoje zmartwychwstanie (Sura 19,33*), co jednak równie dobrze może oznaczać jego powtórne przyjście w dniu „Sądu Ostatecznego”( sądu połączonego ze zmartwychwstaniem wiernych ), które to powtórne przyjście dość często w Koranie jest wymieniane (patrz poniżej, Sura 4,159*). Koran podkreśla, że Jezus wzięty został do nieba jako żyjący (Sura 4,157-159*,Sura 3,55*). 
Muzułmanie nie mogą zgodzić się z chrześcijanami co do tego, czy Jezus- zgodnie z tym, co chrześcijanie wyznają- przed wniebowstąpieniem został ukrzyżowany, zmarł i za sprawą Boga pokonał śmierć, czy też- jak wierzą muzułmanie- bez śmierci krzyżowej, za życia wzięty został do nieba. Łączy ich jednak przekonanie, że w momencie wzięcia do nieba Jezus w żadnym przypadku nie był „martwy”, lecz np. dawał ludziom jeszcze ostatnie wskazówki.
Już w Surze 3,55*, względnie 5,48* czytamy, „...oczyszczę go” oraz „...do Boga powrócicie wszyscy razem i on (Bóg) obwieści wam to, w czym się różniliście”. Tak więc chrześcijanie, jak i muzułmanie mogliby zamiast się spierać, w spokoju odczekać owego objawienia pozostałych tajemnic.

Podobnie ma się rzecz z zawartym w Koranie zmartwychwstaniem wiernych na Sąd Ostateczny (Sura 36,77-83; Sura 69,13-37; Sury 75 i 99* m.in.). W tym czasie Jezus przyjdzie powtórnie, aby być świadkiem wierzącym ludziom pisma (Sura 4,159; porównaj Sura 16,89*). Ci wszyscy, również nie-muzułmanie, którzy wierzą w Boga i Sąd Ostateczny oraz spełniają dobre uczynki, nie muszą się, według Koranu, niczego na Sądzie Ostatecznym obawiać (Sura 2,62; Sura 4,123-124; Sura 7,170*). Podobnie jak w Biblii, sąd w Koranie jest jednoznacznie i wyłącznie sprawą Boga, a nie człowieka, niezależnie od tego czy chrześcijanina, muzułmanina, czy Żyda.
(Podobne porównania między religiami nie stawiają naturalnie niezależności Koranu pod znak zapytania.)

Odnośnie etycznych podstaw islamu i chrześcijaństwa

Także i etyczne podstawy wymienionych 3 „wywodzących się od Abrahama religii” są ze sobą ściśle spokrewnione. Przykazania, choć nie w podobnej kolejności zapisane, występują także i w islamie (m.in. Sura 17,22-39; Sura 5,38-40; Sura 2,188; Sura 4,135; Sura 2,195; i Sura 17,70*, „godność człowieka”). Koran zabrania np. Najsurowiej i bez wyjątku zabijania niewinnych (Sura 5,27-32*). Pojęcie „Gihad” (Dżihad) oznacza jedynie „walkę”; znaczenie „święta wojna” nie wywodzi się z islamu, tylko z przypowieści proroka Mahometa i islamskich szkół prawa***). Duchowo-moralną pracę nad pokonywaniem oddzielających od Boga i obcych mu namiętności uważa się za „wielki Dżihad” i przypisuje się jej nieporównywalnie duże znaczenie w odniesieniu do innych kwesti spornych (porównaj np. naukę Jezusa: „najpierw należy wyjąć belkę z własnego oka...”-wiele powierzchownych konfliktów straciłoby w ten sposób swoją istotę). „Dżihad słowem” to pokojowe reprezentowanie wiary. „Dżihad przy użyciu ręki” to czynny, pouczający przykład wierzącego wyznawcy. „Dżihad przy użyciu miecza”nazywany jest „małym Dżihad”; jest on tylko dozwolony w obronie własnej zaatakowanych wierzących i nie dopuszcza żadnych wyjątków (porównaj Koran, Sura 2,190*). „Drastyczność w obchodzeniu się z innowiercami nie jest Koranowi jednak obca (Sura 48,29*; Sura 47,4*); tego typu „mocne" fragmenty można porównać z innymi miejscami, określających ich granice, (np. „Nie ma przymusu w religii”, sura 2, 256).
Dość obszerne miejsce zajmują tradycyjne reguły dotyczące związków między różnymi płciami, łącznie z zakazem zawierania małżeństwa z wyznawcami innych religii.

Do praktyk islamu należą: „Dawanie świadectwa, że nie istnieje żaden inny Bóg oprócz Boga (Allaha) oraz posłańca bożego Mahaometa;
odprawianie codziennych, przepisowo określonych modlitw (Sura 2,177*); 
zachowywanie raz w roku postu w miesiącu Ramadan (Sura 2,185*);
odbycie możliwie raz w życiu pielgrzymki (Sura 2,196*);
oraz opłacanie obowiązkowej daniny (Zakat) na cele socjalne (Sura 2,177*).

W dzisiejszym islamie nie ma centralnej instancji, która regulowałaby problemy religijno-etyczne. Niemniej jednak pewne opinie znaczącej większości uważanych nauczycieli prawa są z pewnością akceptowane.

*)Zastosowano m.in. „Koran, Tłumaczenie Rudiego Pareta, Wydawnictwo Kohlhammer (wersja niemiecka), które w pełni odpowiada wymaganiom naukowym oraz rozróżnia wyraźnie pomiędzy dosłownym tłumaczeniem a wtrąconymi dla lepszego zrozumienia myślami. Użyto tu najpowszechniejszej w krajach islamskich egipskiej numeracji wersetów. Inne tłumaczenia mogą posługiwać się jedną z pozostałych numeracji wersetów; w tym wypadku wymieniony pasaż tekstu może znajdować sIę krótko przed lub krótko za podanym numerem wersetu danej Sury.Trudnści występujące w tłumaczeniu Koranu nie dotyczą jednak tak jednoznacznych pasaży, jak te przytoczone w tekście. Znaczenie poszczególnych pasaży zostało porównane z Koranem przetłumaczonym i skomentowanym przez Adel Theodor Khoury, 2007 (wersja niemiecka). Jego wykładnie znalazły uznanie wśród rzeszy muzułmańskich uczonych pisma (np.Dr.Inamullah Khan, ówczesny sekretarz generalny światowego kongresu islamskiego), a jego komentarze uwzględniają też tradycyjne interpretacje islamskich szkół prawa.

***)Również i historyczne „chrześcijańskie wyprawy krzyżowe” nie są biblijnie uzasadnione i cieszą się wśród wielu europejskich chrześcijan bardzo złą opinią.

****) (por. w Islamie Koran Sury 164, werset 125.

Wróć do spisu treści tej strony.

 

Informacje na temat:  Jezus Chrystus a buddyzm.

Zajmiemy się tu podobieństwami i różnicami pomiędzy kierunkami buddystycznymi a chrześcijaństwem, które jest (znowu) świadome swojej spirytualnej głębi. Nie jest to połączone z zamiarem szczegółowego szkicowania życia i nauk Buddy (500 lat przed Chrystusem). * ) Chodzi tu w większym stopniu o analizę głównych punktów.

„Nic" i ja.

Trzonem pierwotnych nauk Buddy, w takiej formie, w jakiej są one jeszcze podstawą buddyzmu - „Hinajana”, jest coraz dalsze uwalnianie człowieka od wszystkiego, co nie należy do sedna jego istoty. Żądania zewnętrznych i wewnętrznych zmysłów, prowadzące do cierpienia, powinny być rozpoznane przez człowieka jako „nie należące do niego samego” („anatta”) i wymazane w końcu przez wybranie odpowiedniej drogi życiowej i szkolenia, łącznie z medytacją itd. - by znaleźć swój finał w stanie nirwany. Niewłaściwie rozumiała to szczególnie później powstała wersja buddyzmu - „Mahajana”, która pomijając to, także wprowadziła postępy takie, jak np. wyraźniejsze współodczuwanie z wszystkimi istotami zamiast ucieczki ze świata. Tłumaczyła ona stale powracające pojęcie „nie-ja” tak, jakby w ogóle nie istniało „ja”, które pozostaje po całkowitym pozbyciu się niższych egoistycznych cech. Zgodnie z tym skłania się ona też do tego, by widzieć nirwanę jako „nic”. Sam Budda mówił jednak nawet w opisie swoich najwyższych doświadczeń: „I ja przejrzałem....z czasem (także) nędzę płaszczyzny „ani dostrzegania, ani niedostrzegania” , zyskałem (ja) pełną tego świadomość i na przedostałem się do szczęścia zniesienia postrzegania i delektowałem się nim... I w taki oto sposób zyskuję (ja) od czasu pełnego wyłączenia tego ani nie spostrzegania ani spostrzegania – wyłączenie spostrzegania i odczuwania i pozostaję (ja) w nim i umocnione zostały wpływy, po tym jak poznałem tę całą mądrość. (Suttam Anguttary Nikaja 9, nr. 41...).

O tyle można zauważyć, że Jezus Chrystus również skłania do wyklarowania ludzkich właściwości i do tego, by każdy zaczynał od siebie samego, zamiast krytykować innych. (Patrz na ten temat: tekst główny "Dróg Chrystusa"). Poza tym nie identyfikuje on siebie i swoich uczniów ze światem lub jakimiś innymi świeckimi czynnościami, lecz opisuje ich jako nie należących do świata, ale – jeszcze silniej niż w pierwotnej wersji buddyzmu – jako żyjących na tym świecie i na nim działających (Ewangelia św. Jana 17), kształtujących ten świat jak ciasto na chleb. 
W każdym razie w wypowiedziach Jezusa i Buddy na temat życia jest tak wiele podobieństw, że skłoniło to na przestrzeni wieków wielu do założenia, że Jezus nauczał buddyzmu. Wbrew wyobrażeniom co niektórych współczesnych badaczy, w celu wyjaśnienia tych podobieństw nie jest nam potrzebny żaden przekaz zewnętrzny – nawet jeśli rzeczywiście doszło do jakiegoś kontaktu tych nauk. 
Nie jest to jednak zgodne z prawdą. Równie dobrze można by powiedzieć, że udzielał on tej czy innej nauki. W naszym tekście głównym można znaleźć m.in. wyjaśnienie, że takie częściowe podobieństwa opierają się na duchowych rzeczywistościach, które w logiczny sposób wszyscy mający do nich dostęp mogą podobnie postrzegać, niczego od siebie nie odpisując. To jest inspiracja, ostatecznie, o ile jest to prawdziwe, pochodzi to z wiecznego Źródła, bez którego nie byłoby ani „coś” ani „nic” ani „nie nic” itd. lub wyzwolenia z tego, zwłaszcza to wyzwolenie bez tego nie miałoby najmniejszego sensu. Z tego, który(lub które) stoi za wszystkim, i we wszystkim jest ukryty, a jednocześnie jest cały poza wszystkim. To co niewidzialne jest, i jeszcze zawiera już wszystko, i to przecież na końcu stworzenia będzie więcej niż początkiem – czyli coś po ludzku patrząc przynajmniej tak sprzeczne jak Koan (paradoksalna sentencja do medytacji w buddyzmie zen) Coś, co nie może być pojęte na drodze teoretycznej, chociaż duch ludzki może powoli sprawić, że będzie to coraz bardziej płynne, tak aby przynajmniej móc podjąć próby zbliżenia się bezpośredniego lub aby móc wyrobić wewnętrzne widzenie.*****
Jest to siła, która jest wspólna religiom w odróżnieniu od materialistyczno-egoistycznego społeczeństwa – i jedynie nie jest wykorzystywana w stopniu wystarczającym. Także podonieństwa i kontakty pomiędzy religiami niczego w tym nie zmieniły tak, że wszystkie mają własne i częściowo właśnie różniące się od siebie drogi.

Wśród mistyków chrześcijańskich najbardziejzbliżonepoglądydo wschodniej koncepcji nieosobowego absolutu reprezentuje Mistrz Eckhart. Jeśli zaś chodzi o kierunki buddyjskie, za most pomiędzy religiami można by uznać nauki Nichirena. Spośród pozostałych mędrców indyjskichwymienić zaś należy Śri Aurobindo (oraz jego partnerkę, nazywaną „Matką"), którego nauki są najbardziej zbliżone do europejskiego postrzegania absolutu jako osoby czy istoty.Po wejściu w stan nirwany Śri Aurobindo przekonał się – najwyraźniej w sposób bardzo zbliżony do doświadczeń niektórych mistyków chrześcijańskich – że za doznaniem „nirwany” kryje się coś całkiem innego niż „nic":mówi on o „Najwyższym” i pragnie przenieść określone aspekty tego Najwyższego Absolutu na ziemię. Dla niektórych osób Śri Aurobindo stał się pomostem do ponownego nawrócenia się na chrześcijaństwo – to pojmowane w swojej właściwej istocie, zakładające np. bardzo realne „naśladownictwo Chrystusa”,wiodące ku sile, która u samego Jezusa znalazła swój wyraz w jego zmartwychwstaniu.

Ostatnia rzeczywistość" i pytanie o Boga

Jednak analizowane ludzkie właściwości w zakresie wiary żydowskiej lub chrześcijańskiej są połączone dodatkowo przez pojęcie grzechu wobec Boga. Chodzi tu w pierwszej kolejności o zachowanie ugruntowanych religijnie norm etycznych, a patrząc dokładniej, o przezwyciężenie tych wszystkich właściwości, które dzielą nas od Boga. Jednak z reguły – także zapewne nawet u większości buddystów – panuje przekonanie, że w buddyzmie nie ma żadnego Boga. We wspólnych etycznych wypowiedziach dotyczących wszystkich religii – można znaleźć jedynie odnośniki do zaakceptowanej przez wszystkie religie „ostatniej rzeczywistości” poza życiem materialnym - niezależnie od tego, co to w poszczególnych religiach miałoby oznaczać. Nie jest to w każdym razie zupełnie słuszne. Budda nie twierdził nigdy, że nie ma żadnego Boga, lecz ograniczał się właśnie w ówczesnych warunkach – z reguły do przekazywania przekonań dotyczących ludzkiej drogi. Budda odpowiadał na pytania kapłanów hinduskich o Brahmę – Boga-Stwórcę Hindusów: „Znam dobrze Brahmę i jego świat i drogę, która prowadzi do tego świata i wiem także, jak Brahma dostał się do swojego świata.” (Digha Nikaya, 13 mowa – biorąc pod uwagę doświadczenia spirytualne, a nie tylko znajomość literatury hinduskiej.) Brahmy Hindusów nie można porównać bezpośrednio do „Boga Ojca” Jezusa Chrystusa. Jest to raczej powstała z czasem w różnych kulturach – personifikacja boskich fragmentarycznych właściwości. W każdym razie nie jest to w żadnym wypadku określenie dla cech negatywnych. 
Kto jednak mówi o wyższym początku, wtedy czczonych bożków, zamiast je same czcić jako najwyższe istoty, to o czym on mówi w ostatecznym rozrachunku? Zapewne dla Buddy początek i cel leżał w Niewidzialnym. Ta najwyższa niewidzialna rzeczywistość nie jest jednak „Nicością.” Jest ona poza wszystkim, o czym człowiek może wytworzyć sobie za pomocą ziemskich, psychicznych lub mentalnych zdolności, jakikolwiek obraz. 
I tu mamy nagle rozpoznane nieświadomie paralele między Chrześcijaństwem, Judaizmem i Islamem. Ponieważ we wszystkich tych religiach jest poznanie, że nie ma sensu lub nawet jest zabronione robić jakikolwiek obraz Boga – także kiedy już powód tego został zapomniany. W Judaizmie nie można było wymawiać bezpośrednio imienia Boga. Zobacz też na naszej stronie „Religia jako ponowne połączenie z Bogiem” uwagę 2) na temat archetypów.

Ewangelie wzgl. Objawienie św. Jana przedstawiają natomiast „Ojca” jako tego, który jest źródłem stworzenia i w którego doskonałości owo stworzenie kończy się (Alfa i Omega). Który więc stoi ponad nim i jego właściwościami i nie był przed nim w sposób ostateczny osiągnięty. Mistycy chrześcijańscy tacy, jak Jakub Böhme – na podstawie swoich autentycznych doświadczeń – wyraźnie wskazywali na to, że ów Bóg nie stoi jedynie ponad ziemskim stworzeniem, lecz także ponad światami niebiańskimi i zaświatami. **) Do niczego nie prowadzi porównywanie ze sobą religii w literaturze, co miało już często miejsce, bez włączenia tych, którzy mają już doświadczenia religijnej głębi. Bez nich nie można nawet znaleźć języka, który byłby zrozumiały dla obu stron.***

Buddyjska droga prowadzi do wstępu do „nirwany“, czegoś poza zaświatami, co dla większości buddystów jest tak odległe, jak dla większości chrześcijan mistyczna jest jedność z Bogiem.**** Jednakże Budda wskazywał też możliwość, by „uwolniony w wyniku reinkarnacji" Bodhisattwa mógł znowu dobrowolnie zejść na ziemię np. żeby pomóc ludziom. Chrystus wstąpił do nieba do Boga („i jego grób był pusty”, zmartwychwstanie & wniebowstąpienie), aby później ponownie powrócić. Wraz z Chrystusem może dziś dojść do silniejszego przeniknięcia od najwyższej bożej płaszczyzny, aż w dół po płaszczyznę ziemską.

Należałoby w tym miejscu wspomnieć jeszcze Rudolfa Steinera, wg którego Budda stworzył naukę mądrości o miłości, podczas gdy Chrystus przyniósł siłę miłości, która ostatecznie odciągalub – mówiąc dokładniej – przyciąga wszystko do boskiejdoskonałości. „Prosić będziecie w imię moje” – tzn. w jedności z Nim iprzez Niego wiedzie chrześcijańska droga do Jedynego. W tym kontekście Budda postrzegany jest niejako jako ten, który przeciera szlaki.

Każdy, kto chciałby się przekonać, co jest prawdą, musi konsekwentnie kroczyć swoją drogą i sam zapytać o to Chrystusa czy Buddę!

*) Przekazane nauki Buddy można znaleźć szczególnie w rozległych tłumaczeniach K.E.Neumanna,"mowy Buddy: średni zbiór” ( "Die Reden des Buddha: mittlere Sammlung"); także w „dłuższym zbiorze” ( "längeren Sammlung").

**) Dla ludzi dysponujących teozoficznym słownictwem należy tu wspomnieć, że w sensie teozoficznym nirwana lub atman znajduje się poniżej „paranirwanicznej” i „logoicznej” płaszczyzny boskiej.

***) Zwłaszcza mistyk chrześcijańskiMistrz Eckhart opisywał swoje doświadczenia w taki sposób, że nawet mimo braku zastosowania pojęcia nirwanywidoczne są zarówno podobieństwa z doświadczaniem tego stanu, jak również różnice z tym związane – stan ten oznaczał bowiem dla niego spotkanie z Bogiem.

****) Powrót do Bogaz esencją doświadczeń zebranych w trakcie drogi przez świat jest z jednej strony powracaniem do pierwotnego, do tego, co istniało od zawsze; z drugiej strony jest jednocześnie czymś dodatkowym, czego przedtem nie było, jak np. 2 trójkąty przystające. Paradoks ten staje się zrozumiały wyłącznie dzięki pogłębionym doznaniom mistycznym.

*****) Występują też aspekty filozoficzne. W buddyzmie mahajana Nagarjuna opisał w swoich ogólnych uwagach odnośnie Pradźńaparamity, że coś można postrzegać jako prawdziwe, nieprawdziwe, prawdziwe i nieprawdziwe oraz ani prawdziwe, ani nieprawdziwe, tak więc na cztery sposoby zamiast czysto dualistycznego albo/albo. Ponieważ klasyczny umysł nie wystarcza, żeby w pełni to zrozumieć, mogło to, podobnie jak w przypadku paradoksalnych orzeczeń buddyzmu zen (patrz wyżej), doprowadzić do tego, że człowiek dotarł ponad ten dualistyczny umysł (rodzaj "olśnienia") i może uzyskać rozeznanie z wyższej perspektywy. W europejskiej filozofii jest jeszcze inna droga do rozszerzenia myślenia ponad to stare, dualistyczne albo/albo: Dialektyka Hegelsa dotycząca tezy i antytezy uwzględnia też syntezę, którą można z tego pozyskać. Może ona wytrenować umysł tak, że będzie on przyjmował perspektywę wychodzącą ponad przeciwieństwa lub pozorne przeciwieństwa, a także stanie się bardziej otwarty na prawdę wyższą Ducha Świętego. Nasz chrześcijański projekt niezależnie od tego rozwinął coś pokrewnego w taki sposób, że rzeczy dające się zrozumieć z ogólnej perspektywy, kompatybilne mogą być rozpatrywane razem z różnych punktów widzenia (przezwyciężenie pozornych sprzeczności).

Wróć do spisu treści tej strony.

 

Informacje na temat:  Jezus Chrystus a hinduizm.

Dodatkowe strony projektu internetowego „Drogi Chrystusa" poświęcone różnym innym religiom stanowią wkład w lepsze zrozumienie owych religii i w dialog pomiędzy wyznaniami. Przedstawiono tu podobieństwa i różnice pomiędzy poszczególnymi kierunkami hinduizmu i chrześcijaństwem, które zaczyna (ponownie) uświadamiać sobie swoje własne spirytualne głębie. Nie jest to związane z koniecznością dokładnego opisywania poszczególnych kierunków hinduizmu. Dlatego w naszym tekście ograniczymy się raczej do omówienia najważniejszych punktów tego zagadnienia.

Jezus Chrystus.

W naukach pochodzenia hinduistycznego pojawia się termin „awatary“ różnych szczebli. Oznacza to ludzi, którzy nie przebywają na ziemi dla swojego własnego rozwoju, lecz dobrowolnie po to, by przyczynić się do rozwoju narodu bądź ludzkości, podobnie jak kropla „z boskiej doskonałości”. Różnice pomiędzy tymi następującymi po sobie „awatarami” i religiami zlewają się często ze sobą w takich naukach, podczas gdy filozofia żydowska i chrześcijańska podkreśla pojęcie „Boga historii”, aspekt dalszego rozwoju i szczególną w tym kontekście rolę „Mesjasza” (wyciąg z rozdziału „Na początku było słowo...” z tekstu głównego *).

Pomimo to jednak dopuszczalne jest z indyjskiego punktu widzenia ułatwienie zrozumienia roli i zadania Jezusa Chrystusa. Dlatego również hinduistyczni mistrzowie jogi często uznają większą rolę Jezusa aniżeli ci spośród teologów chrześcijańskich, którzy widzą w Jezusie jedynie normalnego człowieka bądź też reformatora socjalnego. Można jednak zetknąć się również z takimi hinduistami, którzy traktują Jezusa tylko jako prostego mistrza lub nauczyciela. U nich wszystkich należy uwzględnić fakt, że spirytualne głębie chrześcijaństwa uległy zapomnieniu i należało dopiero ponownie doprowadzić do ich zrozumienia w takim stopniu, by w ogóle umożliwić prowadzenie sensownego dialogu na ten temat z innymi religiami. (ta strona internetowa zajmuje się tym w swoich dokładniejszych tekstach *).

Nauki jogi** a chrześcijaństwo.

Zgodnie ze słowami „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Ewangelia św. Mateusza 5,48) najbardziej interesujące dla nas w każdej religii jest pytanie, dokąd prowadzą praktyczne spirytualne ścieżki. W przypadku hinduizmu są to różnorakie nauki jogi. Próbują one doprowadzić ludzką duszę 'przez opanowanie zewnętrznej i wewnętrznej natury człowieka do boskiej doskonałości'.

W tym kontekście należy wspomnieć europejskie drogi szkolenia (...), które mogą włączyć do swoich praktyk znane z jogi elementy takie, jak centra nerwowe lub centra świadomości – tzw. chakry, inaczej je nazywając. Tego rodzaju dążenia nie są automatycznie „niechrześcijańskie”, jak to zakładano ze strony kościoła lecz wręcz przeciwnie – owe centra w istocie ludzkiej były już znane średniowiecznym teozofom (Johann Georg Gichtel) i są już w chwili obecnej rozpoznawalne jako realnie egzystujące w każdym człowieku struktury energii. Podobnie jak znajomość znanych szczególnie w Chinach punktów akupunktury nie jest automatycznie „taoistyczna" – ponieważ można je w dniu dzisiejszym już namierzyć odpowiednimi przyrządami, a ostatnio nawet już udowodnić ich istnienie w drodze badań histologicznych w tkankach ludzkich. (Wyciąg ze „ świętego zapału” z tekstu głównego). Patrz też Albrecht Frenz „Chrześcijańska joga – chrześcijańskie uzasadnienie indyjskiego sposobu medytacji” ("Christlicher Yoga - Christliche Begründung einer indischen Meditationsweise"), gdzie zakłada się, że chrześcijaństwo i metody jogi współgrają ze sobą i wzajemnie się uzupełniają. Decydująca dla chrześcijan jest jednak postawa duchowa; tzn. czy owe ćwiczenia potraktujemy jako przygotowanie naszej własnej istoty na oddzaływanie Boga, czy raczej, niewłaściwie myśląc, założymy, że przez zastosowanie takich metod (ćwiczenia ciała i oddechu, koncentracja i kontemplacja) uda się nam wymusić doskonałość w Bogu ? Dalszą taką różnicą dla chrześcijan jest np. to, że jeśli w ramach jogi pojawią się pojęcia takie, jak „siła Chrystusa”, zobaczymy wtedy, że uzdrawiająca siła Chrystusa stanowi część jego istoty, odziałującej do tego jeszcze na całego człowieka – czy też raczej odczujemy ją jedynie jako wyizolowaną siłę kosmiczną? Jeśli ktoś nie nastawi się bezpośrednio na Chrystusa, skąd chce on dowiedzieć się, czy to co przeżył ma naprawdę coś do czynienia z Chrystusem? (np. z „Pytania o cuda" w tekście głównym) * W każdym razie istnieją też oryginalne drogi chrześcijańskie, na które można się zdecydować zamiast na takie częściowo dopasowane do chrześcijaństwa metody wywodzące się z innych źródeł; należy tu jednak nadmienić że te oryginalnie chrześcijańskie metody są dopiero w trakcie dojrzewania. Np. pradawna tradycja ortodoksyjnych mnichów z góry Athos ("kyrie-eleison", „Panie zmiłuj się”) byłaby w terminologii indyjskiej chrześcijańskim ćwiczeniem oddechu lub mantry. (Patrz też „Cisza na pustynii” w głównym tekście ) *. Poza tym istnieje też specyficznie chrześcijańska medytacja nad Ewangelią, podobnie jak to stanowi podstawę naszego tekstu głównego i jak to opisano na dodatkowej stronie „Medytacja chrześcijańska” *.

** Indyjskie słowo joga oznacza dosłownie „sprzężenie”, tzn. ponowne połączenie ze źródłem podobnie, jak w dosłownym znaczeniu łacińskiego słowa re-ligia. Metody treningu pochodzenia hiduistycznego dla ciała, duszy i ducha.

Chrześcijańskie i indyjskie rodzaje mistyki.

Przeżywanie ukrzyżowania, wzgl. „północy duszy”, „śmierci mistycznej”, przejścia poprzez opuszczenie wszystkiego tego, do czego człowiek może się przywiązać, a więc to, co odczuli w takiej czy w innej formie wszyscy znani mistycy chrześcijańscy (jak np. mistrz Ekkehart), wykazuje także pewne podobieństwo z uczuciem szczytowym przeżywanym w jodze, tzw. nirvikalpa samadhi bądź doświadczeniem pustki określanym mianem „nirwany”. Mistyka chrześcijańska dostarczała jednak owo doświadczenie, że bądź co bądź też za tą pustką „coś” jest, a mianowicie Chrystus lub Bóg. To, że także wychodząc z indyjskiego punktu wyjścia możliwe jest przekroczenie owej nirwany w coś leżącego poza jej zasięgiem, pokazał Aurobindo. Na drodze chrześcijańskiej można jednak zauważyć od samego początku istnienie czegoś z tej pełni istniejącej poza wszystkim, ponieważ istota Chrystusa, która przeszła przez ziemię stanowi rodzaj pomostu. Sprawia to wrażenie wędrówki nad stromą przepaścią, jeśli ktoś taki jak Aurobindo jest konfrontowany z siłami zdradzającymi związki z rozwojem Chrystusa, ale brakuje podstawowych wiadomości na ten temat. Nie jest to jednak w żadnym wypadku niemożliwe: można tu przykładowo wspomnieć hinduskiego chłopca, który nic nie wiedział na temat chrześcijaństwa, ale poprzez swoje intensywne wewnętrzne pytania na temat Boga, doznał nagle doświadczenia związango z Chrystusem, co w późniejszym czasie przedstawił w formie książkowej. (Wyd. Riso Melzer, "Sadhu Sundar Singh"). Również podczas ćwiczeń o charakterze hinduistycznym lub z dziedziny tantry pojawiała się u ludzi, którzy spodziewali się raczej ukazania bóstw indyjskich – nagle wizja Chrystusa. “Duch wzlatuje tam, gdzie sam chce”. Postulat R. Steiner´a by widzieć w Chrystusie słoneczną istotę, co było bardzo dobrze znane nielicznym mędrcom z okresu przedchrześcijańskiego, mogłoby być trudne do zaakceptowania przez teologię zorientowaną na chrześcijaństwo jako wspólnotę religijną, ale tym bardziej interesujące dla innych kręgów kulturowych. (Wyciąg z rozdziału “Ukrzyżowanie...” w tekście głównym *). R. Steiner wskazywał w Indiach na "Vishwas Karman", „architekta światów”, którego działania starożytni Rishis (mędrcy) potrafili wyczuć poza bezpośrednio dostępnymi dla nich płaszczyznami. Wobec wielu hinduskich bogów możny by założyć, że w myśl współczesnych teorii bogowie wielu starożytnych kultur – o ile tylko nie chodziło tu o bóstwa plemienne lub ludzi – reprezentują różne aspekty tego samego bóstwa, które później były wielbione jako samodzielne istoty boskie. Teoretyczne pojęcia takie, jak politeizm same w sobie niewiele więc mogą nam powiedzieć. Żydzi także używają w oryginalnym hebrajskim tekście wielu różnych imion dla Boga i jego właściwości (cech). Nie podążyli oni jednak tą drogą, by wielbić je jako poszczególnych bogów. Np. wyznawcy Zaratustry (parsowie) także pozostali przy wierze monoteistycznej (a więc w jednego Boga). W hinduizmie np. szkoła wyznawców Wishnu może uchodzić za monoteistyczną.

W tym kontekście jest niesłychanie interesujące to, że istnieją nowe dążenia, które nie zakładają już tak, jak Chrystus w swoim zmartwychwstaniu, ogólnego przyjęcia oczywistej, przymusowej śmiertelności ciała: (...) Np. indyjski filozof i jog Aurobindoi jego duchowa towarzyszka życia „matka” Mira Alfassa poszukiwali w tym kierunku. (...) (częściowo wyciągi ze „Zmartwychwstania” z tekstu głównego) *.

Nauki na temat „karmy" a Bóg.

Znaczna część owej chrześcijańskiej drogi czynu socjalnego i miłosierdzia mogła by uchodzić w Indiach jako „karma joga" (joga przeznaczenia) bądź jako „bhakti joga“ (joga miłości), podczas gdy droga polegająca na poznaniu mogłaby być porównana do „inana jogi". To, co można realnie przeżyć to to, że przy nastawieniu się na prowadzenie życia poprzez reprezentowanego przez Chrystusa Boga, owo życie może przebiegać niejako bardziej organicznie, niż przy ukierunkowaniu się na działające mechanicznie przeznaczenie = wyrównawcze prawa karmy. Również Chrystus mówi jednak o rozliczeniu „co do grosza”, ale nie wspomina on, że musi to odbywać się na drodze zasady „oko za oko, ząb za ząb” (Stary Testament). Szczególną uwagę skupia się na zadaniu człowieka – to, co dla niego i jego otoczenia przynosi owoce jest oparte na jego możliwościach i przeprowadzone. Nie jest już polecany i praktykowany obrachunek z przeszłością jako cel sam w sobie lub jako motyw rozwoju. Można dziś zaobserwować pomoc „z góry" podczas współdziałania różnorodnych możliwości człowieka. (Wyciąg z rozdziału „Ukrzyżowanie” w tekście głównym; istnieje też specjalna strona dodatkowa poświęcona karmie oraz reinkarnacji.) *

Wartości etyczne.

Etyka jest w różnych religiach tym, w czym większość z nich ma punkty styczne i gdzie w związku z tym dialog jest najbardziej zaawansowany. Np. na początku klasycznej drogi jogi według Pantanjali znaleźć można jako warunek osiągnięcia sukcesu „Yama”: nie szkodzić żadnemu żyjącemu stworzeniu przez myśli, słowa lub czyny; nie być chciwym; skromność, asceza; szczodrość, ofiara; studiowanie i wielbienie bóstwa, szczerość i praktykowanie wiary. Jogowie nauczają, że nawet „pole walki” w Bhagavadgita jest rozumiane w sensie wewnętrznego pola walki prowadzącego do oświecenia. To, że oczywiste jest istnienie podobieństw z przykazaniami i naukami Jezusa, jest w tym przypadku oczywiste. Hinduiści podobnie jak chrześcijanie i wiele innych religii są współautorami i przyczynili się do powstania „etosu świata”.

Pisma święte.

Najstarszym źródłem religijnym są wedy, które odnoszą się do „Rishis“ pradawnej „złotej epoki“. W późniejszym okresie doszedł do tego np. epos Mahabharata wraz z jego relacją ilustrującą starożytne dzieje, które często były uważane za mity takie, jak np. wojny, a więc pochodzące z nieco mniej „złotego wieku”. Literatura mądrości reprezentowana przez Upaniszady dołączyła do tych źródeł. Bhagawadgita to jedna z najważniejszych świętych ksiąg hinduizmu, łączącaprzekazy starszych Wed z filozofią Upaniszad oraz jogi i powiązana z Mahabharatą. W poemacie tym główny bohater Kryszna przedstawiany jest jako postać ludzka(awatar, patrz powyżej),objawienie najwyższego bóstwa.

Wróć do spisu treści tej strony.

 

Informacje dotyczące Jezusa Chrystusa oraz taoizmu i konfucjanizmu.

Dodatkowe strony naszego projektu internetowego „Drogi Chrystusa" opisują inne religie, umożliwiając ich w lepsze zrozumienie oraz poprowadzenie międzyreligijnego dialogu. Poniżejprzeanalizowano podobieństwa i różnice występujące pomiędzy taoizmem / konfucjanizmem a chrześcijaństwem (takim, które staje się /ponownie/ świadome swej własnej duchowej głębi). Nie jest to próba obszernego opisania życia i tradycji Laoziczy Konfucjusza, ale dokładny opis najważniejszych założeń ich nauk.

W tradycyjnej duchowości chińskiej łączy się wiele spokrewnionych źródeł:

1. Pierwotna nauka o najwyższej zasadzie.
Pierwotna nauka o najwyższej zasadzie tao / taiji, „o której nic nie można powiedzieć",przedstawia pierwotną jedność istniejącą na początku wszystkich rzeczy, to jest przed podziałem na przeciwieństwa yin i yang*), a następnie na „5 pierwiastków”*). Dzisiaj owa prajedność obecna jest nadal w w/w pięciu elementach budujących wszechświat.

Niektórzy misjonarze chrześcijańscy,np. jezuici,dopatrywali się w najwyższej zasadzie swoistego odpowiednika Boga, podczas gdy franciszkanie i benedyktyni wraz z papieżem dobitnie jej zaprzeczali.Z jednej strony „tao" nie jest zgodne z nowym sposobem doznawania Boga jako osoby „ojca",do którego możemy się bezpośrednio zwrócić (jak nauczał Jezus),z drugiej strony nie wyklucza się, że może to być pewna starsza formadoznawania lub poszukiwania Boga, jaka możliwa była właśnie w czasach starożytnych Chin.

*) Yin to rozszerzający się aspekt „żeński” (np. w nerwie współczulnym),yang to z kolei zawężający się aspekt „męski” (np. w nerwie przywspółczulnym).Elementy te stale oddziaływają na siebie nawzajem. „5 pierwiastków – ziemia, woda, drewno, ogień, metal” pokrywa się z analogicznym podziałem na 4 elementy czy żywioły: „ziemię”, „wodę”, „powietrze”, „ogień” = „ciepło”,które przedstawiano w dawnej alchemii i hermetyce Zachodu oraz wielu innych kulturach (istnieli również alchemicy chrześcijańscy).Chiński piąty element, tzw. „metal”,w Europieokreślany był czasem mianem „prima materia” ("pramaterii” –por. współczesne teorie o cząstkach elementarnych) lub „eter”,który według źródełnp. staroindyjskich i antropozoficznych zawiera w sobie kolejne poziomy, co daje łącznie 7 stanów materii. Tego typu dawne nauki nie zostałyby dziś przyporządkowane dziedzinie religii; nie stanowią one jednak również filozofii czysto hipotetycznej. Sklasyfikować je można jako starożytną (dość zaawansowaną metodycznie)kosmologię o charakterze raczej przyrodniczym – nawet jeśli ówczesne metody poznawcze różnią się znacznie od tych stosowanych dziś.

Nie zmienia to w ogóle faktu, że praktyki starochińskich i późniejszych mistrzów tao mają charakter duchowy. Uwzględniają one wyniki ówczesnych studiów dotyczących ról „elementów” czy sił istniejących w człowieku jedynie dlatego, że trudno jest ominąć ziemskie niedoskonałości,gdyczłowiek dąży do osiągnięcia doskonałościduchowej, religijnej. Można je odbierać jako rodzaj duchowości, która nie próbuje uciec przed tym co ziemskie –w przeciwieństwie do niektórych innych tradycji duchowych. Dążenie do doskonałości jako takie nie jest sprzeczne z chrześcijańską nauką o wybawieniu człowieka. Zapomina się bowiem często, że Jezus powiedział „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mat.5,48). Metody dochodzenia do tej doskonałości są jednak różne. Prachrześcijanie itp. zdawali sobie świetnie sprawę, że człowiek może się aktywnie przygotować i otworzyć na działanie Boga; również w chrześcijaństwie było zawsze jasne, że podejmowane działania nie są w stanie wymusić łaski bożej. Sam Bóg jest przecież również wolny.

Pomiędzy biegiem wydarzeń w niebie, chińskim „tian”, ziemią a człowiekiem – które pochodzą z tej samej prajedności – dopatrywano się podobieństw (analogicznie jak w „siedmiu sztukach wyzwolonych” na średniowiecznych szkołach wyższych Zachodu). Wszelkie dążenie ukierunkowane było więc na osiągnięcie harmonii życia ludzkiego z „niebem" – jako dzisiejszą najwyższą siłą – oraz ziemią. Wskazuje to, iż obok charakteru duchowego dążenie to ma również cechy religijne. Religia oznacza(z łaciny) „ponowne połączenie”, „odnowienie więzi”z praprzyczyną wszelkiej rzeczy. Z chrześcijańskiego punktu widzeniadostępny bezpośrednio Bóg Stwórca jest praprzyczyną wszystkich rzeczy, początkiem i końcem wszystkiego; zaś Jezus Chrystus stanowi ogniwo pośrednie pomagające nam połączyć się z Bogiem.

Na przestrzeni wieków w starożytnych Chinach czczono również wiele pojedynczych bóstw: niebo, bogów ziemskich, lokalne duchy oraz świętych. Pojęcie „politeizmu” używane zwykle dla takich religii niewiele tu jednak pomoże, ponieważ „bogowie” ci(podobnie jak w niektórych innych religiach) pierwotnie byli jedynie pochodnymi lub przejawami jednej i tej samej prazasady (abstrahując np. od kultu świętych – który powinien być dobrze znany w niektórych kościołach chrześcijańskich).

Podział wszystkich zjawisk na świecie na yin i yang może w ten sposób jeszcze mocniej utrzymywać umysł ludzki w dwoistości; jeśli jednak dołoży się odpowiednich starań, podział ten może poprowadzić dalej – w mistyczny stan świadomości.

2. Taoizm.

Opisane powyżej założenia były w dużej mierze wspólną podstawą dla powstałych później szkół Laozioraz Konfucjusza (umiejscawianych przez historyków najczęściej około roku 500 p.n.e.).
Taoizm (Laozi: m.in. księga „Daodejing") ukierunkowany był na działanie opartena medytacyjnej postawie „niedziałania” (wu-wei); dzięki postawie tej żadne ze zdarzeń nie będzie wypływało z powierzchniowej warstwy natury człowieka, która to nacechowana jest egoizmem i intelektem, a z naturalnych instynktów zawartych w dobreji zgodnej z naturą istocie człowieka. Postawa taka stanowiłaby pewien rodzaj naturalnej etyki bezinteresowności i skromności.
W takim rozumieniu owa „dobra istota”nie jest jeszcze co prawda automatycznie jednoznaczna z Jezusem, który przyjął ciało z człowieka wg słów w Jan15i działa owocnie wśród ludzi ("Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was"). Jednak współcześni teologowie nie mogliby dziś tak po prostu zaprzeczyć założeniom Dobrej Istotyuznawanych przez innowierców – zwłaszcza że blisko spokrewniona etyka w większości religii wykazuje, że „dobro” w większym czy mniejszym stopniu zapuszczaswoje korzenie wszędzie. W końcu „Duch wieje, kędy chce” (Jan 3).

Taoiści od zawsze byli praktykami – nie teoretykami. W taoizmie jako praktyki pomocnicze przyjęto:

- Ascezę.Ten rodzaj wyrzeczenia występuje we wszystkich religiach, tu towarzyszy mu jednak również praktykowanie sublimacji lub transformacji własnej seksualności (np. Mantak Chia, „Tao Yoga"[Tao Joga]i „Tao Yoga der Liebe" [Tao Joga Miłości]; starożytne wschodnie ścieżki rozwoju pną się zwykle od „dołu w górę”,podczas gdy praktyki europejskie przebiegają częściej „z góry w dół”,tzn. rozpoczynając od świadomości.) 
- Ćwiczenia fizyczne, oddechowe i koncentracji w celu obudzenia i ukierunkowania energii witalnej „chi”. Dzięki zbadaniu technik akupunktury i elektroakupunktury istnienie tej energii można dziś przyjąć zafaktycznie udowodnione,nawet jeśli nie wyjaśniono jeszcze naukowo ich natury. Dowiedziono nawet histologicznie, że meridiany akupunktury naprawdę obecne są w tkankachw postaci „pustych” kanałów. Owa energia życiowa nie jest więc „taoistyczna",jak uważali niektórzy chrześcijanie, ale ogólnoludzka. W czasach starożytnej Grecji / wczesnego chrześcijaństwa nazywaną ją „pneuma" –to greckie słowo oznaczało zarówno oddech oraz siłę witalną(oddech dający życie, zesłany przez boga),jak i Ducha Świętego. „Duch Święty” jest jednak powiązany z Chrystusem. Jeśli więc ktoś nie uznaje obecności Jezusa, skąd ma wiedzieć, że to, czego doznaje, jest identyczne z Duchem Świętym w rozumieniu głoszonym przez Chrystusa?
- Ponadto w repertuarze taoistów, podobnie jak w jodze hinduskiej, odnaleźć można praktykowanie medytacyjnego zagłębienia się w praprzyczynę wszelakiej rzeczy w celu wyjścia poza doznawanieżycia tylko w jego ograniczonym wymiarze. Duże znaczenie miaływ tym zakresie również alchemiczne poszukiwania nieśmiertelności.

3. Konfucjanizm.

Konfucjusz (K'ung-fu-tzu) w dość podobny sposób zaleca zespolenie człowieka z „porządkiem kosmicznym i etycznym". Jednak zamiast iść raczej indywidualnąścieżką taoistów poszukiwał on filarów systemu moralnego, który pozwoli na wychowanie społeczeństwa w całym jego przekroju. U podstaw tej pracy wychowawczej leżą świadome kultywowanie i doskonalenie dobrej istoty ludzkiejpoprzez kształtowanie odpowiednich nawyków i wzorców:
nauczanie miłości, głębokiego szacunku itp. w rodziniemiało być podwaliną dla stworzenia etycznego społeczeństwa.

- Od najdawniejszych czasów w Chinach zakazane były np. morderstwo, kradzież, prostytucja i kult obrazów.
- Podobnie jak w praktycznie wszystkich innych religiach,Konfucjusznauczał „...miłości bliźniego: czego sam nie chcesz, tego nie czyń również nikomu innemu”.
- Do założeń jego nauk należały samokontrola, człowieczeństwo i dobroć, jak i cnoty etyczne: życzliwość, prawość, odpowiednie i pełne szacunku zachowanie (również wobec przodków), szczodrość, mądrość, szczerość orazpodwójne cnotyopisane w Księdze Dokumentów (Shujing): przyjazność i godność, łagodność i stałość, prostotai grzeczność, zamiłowanie do porządku i szacunku, pojętność i śmiałość, szczerość i delikatność, wyrozumiałość i wyważenie, siła i pewność, odwaga i sprawiedliwość.
- W konfucjanizmie dążono do osiągnięcia postawyzadowolenia, dalekiej od gniewu, strapienia i przyjemności.
Owe dawne nauki zawierają zarówno wartości ponadczasowe, jak i te warunkowane daną epoką, odnoszące się do ówczesnego cesarstwa.

4. Pomiędzy opisanymi powyżej szkołami istniały zarówno pewne punkty styczne, jak również sprzeczności. Mimo to odbierano je raczej jako wzajemne uzupełnienie, a nie przeciwieństwa. Podobnie taktowano zresztą późniejszy, wywodzący się z Indii, buddyzm, którego nauka ukierunkowana była na przezwyciężenie cierpienia ziemskiego.

Dzisiejsze świątynie chińskie, np. w Hongkongu, sprawiają często wrażenie, że ich głównym celem jest dość proste poszukiwanie wyroczni lub rytuałów mających zapewnić szczęście w życiu. Podobnie jak we wszystkich dzisiejszych religiach, w większym czy mniejszym stopniu zanikła częściowo ich pierwotna duchowa głębia.

Z tradycji chińskich należy również wymienić praktyki okołoreligijne: teksty Księgi Przemian (Yjing), horoskopy chińskie, chińską odmianę geomancji czy planowanie przestrzeni zgodnie środowiskiem naturalnym (feng shui) oraz wspomnianą już chińską medycynę naturalną.

Interesujące świadectwo wczesnej konfrontacji chrześcijan i taoistów opisał Martin Palmer w swojej książce „Die Jesus Sutras”,wyd. Ansata:nieistniejący dziś kościół chrześcijański w Chinach w VIII wieku objaśniał istotne założenia chrześcijańskie w sposób zrozumiały dla środowiska taoistycznego. (Przytaczanie książek danych autorów nie oznacza automatycznie, że popiera się tu wszystkie treści w nich zawarte.)

Wróć do spisu treści tej strony.

 

Ogólne uwagi na temat religii naturalnych -

Dodatkowe strony projektu internetowego „Drogi Chrystusa" na temat różnych innych religii są wkładem w lepsze ich zrozumienie i w dialog pomiędzy religiami. Ze strony chrześcijaństwa u podstaw leżą niezależne badania, które koncentrują się na ponownym dotarciu do jego spirytualnych głębi, oraz nowoczesne badania świadomości. Co do religii naturalnych – nie zajmujemy się tu ich dokładnym opisem, lecz przedstawiamy jedynie kilka ważnych dla ich opisu aspektów.

Także np. japoński kult Shinto był pierwotnie jedną ze spokrewnionych ze sobą na całym świecie religii naturalnych, starszych niż znane wielkie religie światowe takie, jak buddyzm czy chrześcijaństwo.
Korzenie religii naturalnych leżą w czasach, gdy ludzie mieli w dużym stopniu świadomość odbiegającą znacznie od dominującej współcześnie świadomości intelektualnej. Jean Gebser, autor książki " Źródła i teraźniejszość" (napisanej w języku niemieckim)nazwałby ten stan świadomości „świadomością mitologiczną”. Badacz świadomości Julian Jaynes, autor publikacji " Źródła świadomości"
(wydanego w języku niemieckim i angielskim) określiłby go zaś jako świadomość, w ramach której obie półkule mózgowe komunikują się pomiędzy sobą w jeszcze bardziej bezpośredni sposób niż dzisiaj. *) Prawa półkula mózgowa umożliwia percepcję zjawisk wszelkiego rodzaju pojawiających się np. w naturze i odbieranych jako „istoty", natomiast lewa półkula pozwala na przerobienie tego w taki sposób, że człowiek może usłyszeć „głosy" owych istot. Wszystkie, także europejskie, przypowieści o istotach nadprzyrodzonych i postaciach bajkowych itd. są tego rezultatem i nie zostały tak po prostu wymyślone. W miarę rozpowszechniania się umiejętności czytania i pisania w miejsce ustnych przekazów, umiejętność takiej percepcji stanowiąca społeczny fenomen w europejsko - azjatyckiej starożytności zniknęła do roku 500 przed Chrystusem. Ponieważ w czasach mitycznych czczono też w wielu miejscach lokalnie lub w ramach plemienia istoty, przodków lub bogów, przemieszanie kultur wpłynęło dodatkowo na to, że pierwotna forma świadomości już nie funkcjonowała, lub nie funkcjonowała bezbłędnie. Pojawiające się zaś błędy stawiały znak zapytania nad tą formą percepcji i przyśpieszyły tym samym ów proces.

Nie należy oceniać tych faz w taki sposób, że nowa świadomość oparta na zrozumieniu ma większą wartość, a produkty starszej formy świadomości byłyby obecnie bezwartościowe. Przybyły wprawdzie nowe umiejętności, ale w ich miwejsce utracono inne, których sam intelekt nie jest w stanie zastąpić. Jest jednak możliwy ponowny świadomy rozwój owych starszych zapomnianych umiejętności obrazowych wizji i syntezy przy zachowaniu zdobyczy analitycznego myślenia; np. przez medytację. W ten sposób może powstać zintegrowana świadomość, która wesprze w nowej formie obie półkule mózgowe. Czysto intelektualna świadomość dociera dziś wielokrotnie do swoich granic. Widocznie nie ma możliwości uporania się wyłącznie w oparciu o nią i we właściwym czasie np. z problemami ekologicznymi w ich skomplikowanej i złożonej formie. Dörner o „świadomości multifaktoralnej" koniecznej do zrozumienia i zarejestrowania procesów ekologicznych, której jednak jego studenci w odpowiednich badaniach prawie w ogóle nie wykazali. Dzisiejsza ludzkość może znaleźć dla siebie bodźce również w dawnych przekazach z preintelektualnych doznań nie mając jednak możliwości przejęcia po prostu tej dawnej formy świadomości. Z tych powodów bajki dla dzieci są jeszcze ważne w naszych czasach. Powodują one to, że prawa półkula mózgowa nie zanika.

W pierwotnym chrześcijaństwie ważną rolę odgrywały „dary Ducha św." (patrz m.in.: Ewangelia św. Jana 16;List do Koryntian 12, 7-11; Dzieje Apostolskie 2, 17-20). Patrz również: nasz rozdział „Zielone świątki" w tekście głównym na naszej angielskojęzycznej stronie internetowej, oraz w innych językach. Duch św. jest siłą bożą, która pozwala rozwijać się kreatywnym zdolnościom człowieka. Nie jest ot wprawdzie tylko proces związany wyłącznie z funkcjonowaniem prawej półkuli mózgowej, ale rzeczywiście z niej korzysta. Jednak: Duch św. jest związany z Jezusem Chrystusem. Nawet jeśli Jezus powiedział do swoich uczniów: „ Duch dociera dokąd zechce" – jak może ktoś być pewny tego, że jego dzisiejsze doświadczenia wywodzą się od Ducha św. w sensie Chrystusa, jeśli nie nastawił się on na Chrystusa?

W odróżnieniu od tego, co znaleźliśmy w innych rzekomo politeistycznych religiach – u których źródła znajdowało się bóstwo z „właściwościami", które dopiero w późniejszym okresie czasu były czczone jako oddzielni bogowie – we wielu naturalnych religiach nie można wykazać takiego jednolitego pochodzenia.

Podczas gdy mity na temat stworzenia niektórych innych ludów rozpoczynają się od stworzenia nieba i ziemi (i krainy podziemnej), pierwotny japoński mit o stworzeniu zaczyna się od nieba i ziemi. W tej wizji bogowie powstają spontanicznie i zamieszkują wszystkie trzy światy, podczas gdy ziemię zamieszkują także ludzie, a świat podziemny wielu zmarłych i demony. Również godni czci przodkowie zostali zaliczeni do panteonu bogów. (...)

Czczenie przebiega w sposób zróżnicowany, za pomocą ustalonych modlitw (dziękczynnych i próśb), oraz przez dokonywanie ofiar naturalnych i symbolicznych.
(...)

Podczas gdy w religiach naturalnych szamani – uzdrowiciele dysponujący szczególnymi wiadomościami i umiejętnościami medialnymi – odgrywają centralną rolę, kult Shinto jest pielęgnowany przez kapłanów.

Nauki etyczne: W kulcie shinto istniał np. rejestr grzechów; rozwinięto w kontakcie z innymi religiami zasady etyczne, które można też odnaleźć praktycznie we wszystkich wielkich religiach.

(...)

*) Ang. "Bicameral mind". Sam Jaynes sprawiał jednak wrażenie, jakby te stare naturalne formy funkcjonowania mózgu same w sobie były wyjaśnieniem doświadczeń z boskimi i naturalnymi siłami; według naszych badań jest to po prostu niewłaściwe. Poza tym, na temat tego czym „są“ owe istoty, jego doświadczenia nic nie mówią . Ani "bogów" ani Boga nie można odnaleźć w mózgu. Chodzi tu o pewną płaszczyznę rzeczywistości w specyficznej formie, którą mózg może interpretować jedynie w ten czy inny sposób. Szczególnie ta opisana starsza forma percepcji nie jest w stanie produkować sztucznie takich „istot" w formie wymyślonych obrazów, tak jak mogłaby to czynić współczesna świadomość. W podobny sposób spirytualne wizje lub przeżycia w wyniku medytacji odzwierciedlają po części coś zupełnie innego niż jedynie procesy obróbki psychicznych przeżyć na jawie.
**) W Europie czas powstania eposów Homera zalicza się np. do czasów mitycznych, natomiast późniejszy okres starożytnej greckiej filozofii należy już do świadomości podporządkowanej rozumowi. 

Wróć do spisu treści tej strony.

Religia jako "ponowne nawiązanie kontaktu" człowieka z Bogiem – na drogach Jezusa Chrystusa

Nasze nowe niemieckie / angielskie strony na temat:
Religie starej Ameryki: kalendarz Majów
Ocena religii greckiej
Uwagi do starożytnej religii rzymskiej
Religia starogermańska
Religia celtycka
Dawna religia słowiańska
Dawna religia bałtycka
Dawna religia baskijska
Dawna religia fińska

 

Do pierwszej części: Rtapy Ewangelii.    /    Do drugiej części: Etapy Objawienia św. Jana.   /   Do trzeciej części : rodziałów dotyczących różnych tematów i życiowych problemów.

E-mail ways-of-christ.com : Proszę, w miarę możliwości, pisać po angielsku lub niemiecku. W przeciwnym razie prosimy o formułowanie krótkich zdań i informację o tym, w jakim języku napisano tekst.

Do witryny.

 

Wskazówka na temat praw i innych języków.

Inne strony internetowe można znaleźć pod http://www.Christuswege.net  (po niemiecku) i http://www.ways-of-christ.net (po angielsku). Inne języki patrz: Homepage. Niemiecki i angielski tekst internetowy jest na bieżąco aktualizowany i zawiera również stronę "Zmiany", a także inne strony dodatkowe. Wolno drukować tekst internetowy i przekazywać dalej jego kopie w formie nie zmienionej pod względem treści. Tłumaczenia na inne języki nie zawsze są sprawdzone.

Zastosowane cytaty z Biblii i uwagi – opracowane na nowo na bazie różnych tłumaczeń – są uzupełnieniem odpowiednich rozdziałów głównego tekstu.
Takie charakterystyczne fragmenty nie zastępują jednak w pełni towarzyszącego studiowania lub medytacji pełnych rozdziałów Ewangelii lub fragmentów Objawienia. Doradzamy w tym celu zastosowanie Biblii lub Nowego Testamentu.